Ktoś słucha? Wątpliwości wokół monitoringu w blokach!
W Jaśle, gdzie Spółdzielnia Mieszkaniowa „Wiertnik” zarządza kilkoma blokami mieszkalnymi, narasta niepokój wśród mieszkańców odnośnie monitoringu, który mógł nielegalnie rejestrować ich rozmowy. Niepokój mieszkańców wywołał incydent z 2 maja przy ulicy Mickiewicza, podczas którego doszło do kolizji na parkingu. Po analizie dostarczonych przez spółdzielnię nagrań z monitoringu, zauważono, że nagrania obejmowały nie tylko obraz, ale także dźwięk.
Mieszkańcy zaczęli obawiać się, że ich prywatne rozmowy, w tym te dotyczące spraw osobistych, biznesowych czy danych osobowych, mogły zostać przechwycone. Te obawy szybko przekształciły się w publiczne wyrażanie zaniepokojenia w obliczu potencjalnego naruszenia ich prawa do prywatności.
W odpowiedzi na rosnące zaniepokojenie, skontaktowano się z prezesem spółdzielni, Wiesławem Merkwą. Merkwa zapewnił, że spółdzielnia stosuje się do przepisów prawa i że monitoring jest przeglądany tylko w razie potrzeby. Wyjaśnił, że nagranie z dźwiękiem było wynikiem błędu oprogramowania lub niewłaściwej konfiguracji systemu przez firmę instalacyjną. Po odkryciu problemu, przeprowadzono przegląd systemu, usunięto wszystkie nagrania z dźwiękiem i ponownie skonfigurowano system, aby uniknąć podobnych błędów w przyszłości.
Prezes również podkreślił, że nie stwierdzono, aby inne kamery na terenie pozostałych bloków rejestrowały dźwięk. Zapewnił, że monitoring ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa i ochrony mienia, a spółdzielnia zatrudnia Inspektora Ochrony Danych Osobowych, aby zabezpieczyć prawa mieszkańców. Miejsca objęte monitoringiem są odpowiednio oznakowane, a nagrania są cyklicznie nadpisywane.
Pomimo zapewnień spółdzielni, mieszkańcy nadal wyrażają obawy dotyczące możliwości naruszenia ich prywatności. Spółdzielnia podjęła działania naprawcze, jednak pozostaje pytanie o długoterminowe konsekwencje dla zaufania społecznego i poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.